Zadzwoń do nas

Dziś jest niedziela 08 września 2024 imieniny: Maria, Nestor, Radosław
„Życie trzeba przeżyć, a nie przeczekać”

Sezon turystyczny - letni, przechodzi już we wspomnienia. Jeszcze tylko wyjście na Babią Górę - Drogą Hviezdoslawa i można się pokusić na podsumowanie.

Koło PTTK im. Jana Pawła II w Węgierskiej Górce, którego mottem są słowa - drogowskaz „W górach chodź zawsze tak aby nie gubić znaków” - autorstwa naszego Patrona, to konglomerat młodości, ale i doświadczonych przez czas ludzi gór. W minionym okresie kanikuły wędrowaliśmy nie tylko po polskich górach, ale byliśmy także i w Popradzkim Plesie w Dolinie Mięguszowieckiej, choć celem był Krywań (2 495 m npm) oraz w Sulowie - Hradna, gdzie przeszliśmy grzbietem Żibrida do Rohackiej przełęczy. Nasze wędrowanie po polskich górach nie ominęło Pilska, Lipowskiej, Wielkiej Raczy, Leskowca i innych celów eskapad. Na niektórych z nich byliśmy z chlubą Koła - naszym sztandarem, którego obecność podyktowana była uroczystościami ku czci naszego Patrona bądź innymi z reguły patriotyczno-religijnymi okazjami. Myślę, że dzięki temu że mamy swój sztandar możemy być postrzegani przez społeczność lokalną jako dobrze zorganizowana organizacja „non-profit”.

A teraz kilka refleksji związanych z osobistymi fascynacjami, ale i obserwacją naszych członków w kontekście pojmowania turystyki jako formy poznawania i doznawania piękna ale i także aspektów wychowawczo-kulturowych. Miłość do gór nie ogranicza się do konkretnych miejsc czy celów. One - góry - milczące, przyjazne ale i niebezpieczne zawsze skłaniają do refleksji. Są żywotnym przykładem na to jak mały jest człowiek. Pozwalają na zgłębianie samego siebie. Każdy z nas odnajduje w górach jakieś inne, nie zawsze lustrzane odbicie lub w pełni odkrywa to jedynie i prawdziwie. Piękno gór, ich wyniosłość i niezwykła cichość nie lubi patosu - bo przecież one były, są i będą , a nas już pewnie nie będzie. Tylko zwykłe milczenie jest właściwym językiem w obcowaniu z górami. Tylko w ciszy słyszy się ich jakże znamienny głos. Tak przyglądając się niektórym naszym członkom Koła nachodzą mnie nie tylko dziwne skojarzenia ale pewna myśl. Chcesz poznać człowieka to zabierz go w góry, tam go określisz. Wielki człowiek jest wielki nawet w dolinach, mały zaś jest mały nawet na szczycie gór.

Dobrze by było, żeby we wspólnym wędrowaniu, a prawie zawsze wędruje nas około 50 osób, odnajdować wspólny mianownik, a tym jest  zapewne rozsądek a także przekonanie, że nie istnieją całkowicie bezpieczne ścieżki, percie czy drogi wspinaczkowe. W tej świadomości wchodząc w góry otrzymujemy radość której nigdy byśmy nie przeżyli wędrując po dolinach czy ceprostradach.

Jest jeszcze jeden warunek, który jest najważniejszy: Szanujmy góry i szanujmy się nawzajem. Nie lekceważmy ich i siebie, miejmy w sobie tą dozę samokrytycyzmu, która nie pozwala łamać prawa gór. Bardzo często butność, arogancja i ignorancja niestety prowadzi do jakże smutnych stanów człowieczeństwa - kalectwa lub śmierci. Jak mawiał wybitny alpinista Walter Bonatti, który w Alpach pokonał najtrudniejsze drogi „góry są środkiem - celem jest człowiek. Nie chodzi o to, aby wejść na wyznaczony szczyt, robi się to, aby stawać się kimś lepszym”. Piękne są to słowa - do których Bonatti dojrzewał w samotnych wspinaczkach, w ekstremalnych warunkach. Więc wie co mówi.

Pochylając się nad własnymi poglądami dotyczącymi wędrowania po górach dochodzę do konkluzji, których autorem jest jeden z poetów natchnionych, niestety nie znam jego nazwiska:

Góry są tak wielkie, że słowo wielkie staje się małe.

Góry są tak piękne, że słowo piękne staje się płytkie.

Góry są tak cudowne, że słowo cud staje się bardzo błahym.

Tak je kocham, że słowo kocham już nie wystarcza!”

Według wielkich ludzi, którzy w górach odnaleźli swój czas na dochodzenie do pasji, która stała się sensem życia tak jak Jerzy Kukuczka „w górach wysokich stawia się często pytania i bardzo rzadko potrafi się na nie odpowiedzieć” - bo odpowiedzią są głębokie a nawet egzystencjonalne przeżycia, które są w sercu zadrą albo egzaltacją życia. Wybory człowieka w górach są podyktowane rozsądkiem, lub bardzo często paniką z której nie zawsze wychodzi się całym z opresji.

Tak samo i my dokonując wyboru w tak prozaicznych sprawach jak wybory do władz Koła PTTK, które odbędą się pod koniec listopada br. musimy uwzględnić wszystkie swoje priorytety i wszystkie dobre ale i złe strony. Musimy dokonać wyboru takiego, żeby ludzie których obdarzymy społecznym zaufaniem, kierowali naszym Kołem tak aby nie zatracić przeszłości, a wprowadzać w nowe lepsze perspektywy przyszłości.

Nepalskie porzekadło mówi: „Tylko od Ciebie zależy, czy to jest góra święta czy stos kamieni, czy z góry zejdziesz bardziej człowiekiem czy tylko małpą”. Takim eseicznym stwierdzeniem chciałbym nie tylko się dzielić ale przede wszystkim uwrażliwić  na ludzki aspekt wędrówek górskich bo tam jest czas żeby milczeć, jest i czas aby mówić, ale nigdy nie ma czasu, żeby wszystko powiedzieć.

 

Tadeusz Gołuch

Prezes Koła PTTK

Facebook