Zadzwoń do nas

Dziś jest czwartek 19 września 2024 imieniny: Konstancja, January
Kto idzie w góry ten idzie do Matki” (refleksje i wspomnienia)

     Losem człowieka jest odwieczna wędrówka. Wędrówka, która ma różne priorytety i różne ukierunkowania – ale zawsze zmierza do jednego celu – ku wieczności. Himalajscy górale – dzielni Szerpowie często przytaczają w swych dywagacjach jakże piękną maksymę: „Kto idzie w góry ten idzie do Matki”. W ich rozumieniu Matka to wspaniałe i nie zawsze przecież przyjazne Himalaje, w których toczą trudne, ale godne życie – zgodnie ze swymi religijnymi często ascetycznymi zwyczajami. Góry dla nich są wszystkim – są jak Matka – żywicielką, dobrodziejką a przede wszystkim opiekunką. Dlaczego odwołują się do tej szerpańskiej maksymy? Otóż, aby zrozumieć człowieka, który wędruje w stronę pięknych szczytów i jasnych hal naszych Beskidów trzeba zadać mu pytanie – po co wędrujesz? po co się wspinasz? po co je zdobywasz? – współczesny, zagoniony do granic czasami niezbędnego rozsądku człowieku?

      Myślę, że dopowiedzią mogą być słowa prekursora wypraw na Mount Everest, jednego z największych himalaistów George Malloryego – on to już w czasach jakże odległych odpowiedział na pytanie: po co się wspina? po co chodzi w góry? Odpowiedział krótko: „BO ONE SĄ”. Jest też inna maksyma – może bardziej jeszcze ciekawsza od tej szerpańskiej. „W górach chodź zawsze tak, aby nie gubić znaków” – to zdanie wpisane do pamiętnika uczestnika obozu narciarskiego Maryjki Kiwerskiej z lutego 1958r. na Hali Lipowskiej (Beskid Żywiec) przez księdza Karola Wojtyłę – uczestnika tegoż obozu. Powyższe słowa absorbują umysł człowieka, który wędruje w góry po dobrze oznakowanych ścieżkach, gdzie perci są ubezpieczone łańcuchami czy poręczami. Więc gdzie jest ostrzeżenie i sens płynący z tych słów? Otóż jest. Mieści się w głębinach ludzkiej natury. Człowiek, który został stworzony na obraz i podobieństwo Boga ma wolny wybór – wybór trudny, ale zawsze zakotwiczony w Jego wolności. Możemy wybierać drogę prawdy – lub kłamstwa, między dobrem lub złem lub i ten wybór jest najtrudniejszy między miłością
a nienawiścią.

     Znaki, jakie postawił na naszych drogach Bóg można czytać także dwuznacznie. Bo, oto co dla jednego jest prawdą dla drugiego kłamstwem, co jest znakiem miłości i oddania dla drugiego jest impulsem do nienawiści. Przykład: krzyż Chrystusa Pana. Homo viator – czyli człowiek pielgrzym, człowiek wędrujący winien zadawać sobie wiele pytań na drogach życiowej przygody i to nie tylko ku szczytom gór. Te pytania zawsze nosiły i noszą pierwiastek niespodzianki, może nawet niedopowiedzenia i dlatego na raz zadane pytanie możemy odpowiedzieć natychmiast lub poszukiwać odpowiedzi przez wiele nieraz dziesiątki lat.

     Dobrze się stało, że w Beskidzie Żywieckim ludzie dla których bliska jest Wielkość
i Świętość naszego Papieża Jana Pawła II postanowili zatrzymać czas w znakach jego obecności na naszych drogach i trudnych perciach.

     Najpierw w gminie Węgierska Górka powstał papieski szlak, którego początek wyznacza głaz piaskowca, usytuowany w samym jej centrum. Na jego frontonie przymocowano tablice spiżową, gdzie są wyryte słowa świadczące naszej pamięci jako
o Honorowym Obywatelu naszej gminy. Są także słowa wpisane kiedyś na Hali Lipowskiej do pamiętnika Maryjki Kiwerskiej: „W górach chodź zawsze tak, aby nie gubić znaków”. Najważniejszym akcentem obelisku jest jednak „znak sprzeciwu” czyli pastorał papieski
o wysokości 3,5 metra, który swym zbawiennym znakiem przebija skamieniał serca
a w samym głazie dociera do jego centrum. Głaz jako nasz znak jedności w pamięci
i modlitwie z Ojcem Świętym był i jest jeszcze z pewnością  znakiem sprzeciwu co niektórych obywateli naszego środowiska. Najsmutniejsze jest to, że są oni klientami pierwszych ławek w Naszych Kościołach, albo w swych dywagacjach krytykują w czambuł – bo po co im „czarni”, po co wiara, po co Bóg w górskiej teosferze? Liczy się dobre towarzystwo i bufet w schronisku – a reszta niech lepiej zamilczy.

     Niedalekie Ujsoły uczciły znakami pamięci o Naszym – „Santo Subito”- Rodaku Janie Pawle II – Drogą Światła. Jest to wyznaczony szlak turystyczno – religijny, odmienny od tych, które przemierzamy idąc ku szczytom beskidzkim. Na oznakowanej ścieżce znakami papieskimi spotykamy głazy – a jest ich 14, gdzie na każdym z nich jest tablica mówiąca o stacji, czyli refleksji, jaką jest wędrówka Zmartwychwstałego ku Górze Oliwnej, gdzie Wniebowstąpił w progi Ojca. Z informacji, jakie miałem do dyspozycji z samego centrum pomysłu czyli od Władz Gminy Ujsoły i od proboszcza parafii Ujsoły treść tychże tablic „Drogi Światła” ułożył ponoć pod koniec ziemskiego życia sam Ojciec Święty Jan Paweł II. Jednak kiedy wgłębiłem się w powyższą tematykę dotarłem być może do źródeł powstania „Drogi Światła”.

     Otóż Ks. Stefan Duda – zmartwychwstanie – tak opisuje w wprowadzeniu do swej książeczki pt. „Droga Światła” sens tego nabożeństwa: „Droga Światła jest nabożeństwem ku czci Chrystusa Zmartwychwstałego na wzór Drogi Krzyżowej. Składa się na nią 16 spotkań
z Chrystusem Zmartwychwstałym, zaczerpniętych z Nowego Testamentu. Przy każdym następuje chwila refleksji i stosowna modlitwa do Chrystusa Zmartwychwstałego. Jeżeli odprawia się ją grupowo i na zewnątrz kościoła, wierni winni iść z zapalonymi świeczkami, pozostawiając je przy tych stacjach, przy których odczują poruszenie swego serca. Tak rozświetlona Droga Światła płonie modlitwą wiernych na długo po zakończeniu nabożeństwa, dają świadectwo naszej pobożności. Nabożeństwo to szczególnie nadaje się do odprawiania
w plenerze (większość spotkań ze Zmartwychwstałym tam miała miejsce), z okazji np. letnich spotkań młodzieżowych, czy tak jak My – zimą. Przy okazji warto zauważyć, że sprawdzianem Chrystusowego posłannictwa nie jest śmierć na krzyżu, lecz Jego Zmartwychwstanie. Św. Paweł napisał: „gdyby Chrystus nie zmartwychwstał, daremna byłaby nasza wiara, daremne przepowiadanie”.
Dopiero w świetle aktu zmartwychwstania lepiej rozumiemy tajemnicę śmierci Chrystusa i Jego posłannictwo. Także nasze cierpienie i nasza śmierć nabierają zupełnie innego znaczenia, gdy pamiętamy o tajemnicy Chrystusowego zmartwychwstania, stąd należałoby jak najczęściej rozważać tajemnicę zmartwychwstania Chrystusa i poprzez jej pryzmat patrzeć na wydarzenia swego życia. Zapraszamy zatem na Drogę Światła!”.

     Z Jego także ust usłyszałem, że prekursorem tej formy nabożeństwa jest św. Ignacy Loyola. Ksiądz Stefan Socha swoją formułkę „Drogi” okazał w roku 1972r. kardynałowi Karolowi Wojtyle w Krakowie, a także po raz drugi w czasie pielgrzymki już Ojca Świętego w 1999r. do Gdańska. Być może, że opracowanie „Drogi Światła” w treści zamieszczonej na głazach przy szlaku na Hali Lipowskiej były inspirowane przemyśleniami ks. Stefana Dudy.

     Nasze wędrowanie „Drogą Światła” (trwające już 8 lat) jest przedłużeniem wędrówek Koła PTTK im. Jana Pawła II w Węgierskiej Górce od 2000 roku – czyli w tym roku pójdziemy drogą, którą wielokrotnie przemierzał Jan Paweł II, po raz piętnasty. Dobrze, że są kontynuatorzy „naszych Wędrówek”. Bardzo dużo serca i trudu włożył Czcigodny Kapelan naszego Oddziału PTTK ks. Jan Goryl. Dziękujemy mu za obecność w różnych warunkach pogodowych i to na „Drodze Światła” i przy innych turystycznych eskapadach. Księże Janie niech Cię Dobry Bóg obdarza swą łaską a Święty Jan Paweł II wspomaga na drodze kapłańskiej posługi. Myślę, że słowa Ojca Świętego z pod Wielkiej Krokwi w Zakopanym
w czasie Jego pielgrzymki do Ojczyzny brzmiące „Na Was górali można zawsze liczyć” będzie takim samym przesłaniem jak to z 1958r. wypisane do pamiętnika mojej przyjaciółki Maryjki Kiwerskiej „„W górach chodź zawsze tak, aby nie gubić znaków” Wujku Karolu – Święty Janie Pawle II dopóki nam sił w nogach i pary w płucach starczy będziemy wędrować w góry by szukać „Znaków” i „Dobrych Ludzi” a Ty patrz na nas z Wysokiego Nieba upraszaj dla nas łaskę Mądrego i Szczęśliwego Życia  u Boga Najwyższego i Jego Matki – Patronki Ziemi Żywieckiej z Rychwałdzkiej Fary”. Napisane słowa są wspomnieniem „Drogi” którą warto przebyć by stawać się innym człowiekiem – choćby przez wędrującą refleksję i zachwyt nad pięknem przyrody.    

 Prezes Koła

Tadeusz Gołuch

Facebook