Zadzwoń do nas

Dziś jest czwartek 19 września 2024 imieniny: Konstancja, January
Spotkanie kończące sezon turystyczny 2014

Koledzy i koleżanki!!

 

Rok 2014 przechodzi długimi wieczorami i krótkimi dniami do historii, ale nie w zapomnienie. Nasza działalność turystyczna ogłoszona przez Zarząd Główny PTTK pod nazwą „Rok Rodziny” była realizowana w różnoraki sposób. Angażowaliśmy się w pomysły, projekty, które wymiernie ale przede wszystkim wizualne, zaświadczały, że jesteśmy otwarci na wszystkie strony społeczne naszego kraju.

I tak, byliśmy współorganizatorami spotkania 8 lutego tego roku tzw. „Drogą Światła” związanego z turystycznym wspomnieniem pobytu księdza Karola Wojtyły na Hali Lipowskiej w lutym 1958 roku. 1 maja przy pięknej pogodzie i uczestnictwie ponad 200 turystów wędrowaliśmy z Milówki przez Prusów – Halę Boraczą – do Nickuliny, gdzie podsumowaliśmy XV Rajd Koła pod nazwą „1 tysięcznik w 1 rok”. Cieszyła nas obecność licznych rodzin, dzieci i młodzieży. 1 czerwca byliśmy kołem wspierającym 1 Dzień Dziecka w Oddziale Babiogórskim PTTK w Żywcu, który odbył się na Hali Boraczej. Główny koordynator - Koło „Zdobywcy” z Żywca bardzo dużo oddało serca ale i zmysłu organizacyjnego w tym dziele. Nasza młodzież i dzieci wniosły dużo radości ale również odebrały stosowne nagrody. Tu dużo ciepłych słów kieruję do Firmy „Żywiec Zdrój” S.A. za ufundowanie wielu nagród i upominków. Przy współpracy Tej Firmy zorganizowany został IX Konkurs Konia Turystycznego na Hali Boraczej, którego organizatorem była Oddziałowa Komisja Turystyki Górskiej Jeździeckiej. To ona zaproponowała innowację na skalę wyższą niż zasięg działania naszego Oddziału Babiogórskiego  PTTK w Żywcu. W konkursie na ścieżce huculskiej brało udział 30 naszych członków Koła PTTK w tym 28 osób młodych.

Czynny udział członków naszego Koła w „Spotkaniach na szczytach Beskidów” organizowanych przez franciszkanów z Rychwałdu w okresie wakacji, jest przykładem jak można łączyć wędrówki górskie z refleksją o twórczym oddziaływaniu Stwórcy na człowieka. Nie mogę pominąć w tym krótkim podsumowaniu inicjatyw w których prym wiedli – Rodzina Golców i Pietrasinów, Michał Noga i Władysław Hulbój – niech będą wielkie dzięki za opiekę nad podopiecznymi, tj. osobami niepełnosprawnymi ze stowarzyszenia „Dzieci Serc”. Chwała Im za to, że rodzinnie i bezinteresownie wspomagają idee – „jedni drugich brzemiona noście”.

Tym członkom Koła PTTK, którzy we własnym zakresie wędrowali i to w kołowych barwach po szczytach Beskidów, Tatr, Bieszczad ale i Gór Skalistych w USA – mówię „Niech dobry Bóg i Święty Jan Paweł II – nasz Patron zawsze ogarnia Was swym miłosierdziem, a Patron wspomaga w trudach jak i pięknie wędrówki po górskich perciach”.

A teraz „łyżka dziegciu” do naszych zamierzeń, planów i ich realizacji. Myślę, że nie dobrze się dzieje w relacjach pomiędzy członkami naszego Koła. Jak inaczej nazwać krytykę, a przede wszystkim brak zaangażowania się członków Koła w inicjatywy, być może nie te z najwyższej półki Tatry, ale te nam bliższe Beskidy. Refleksja moja zmierza do stwierdzenia, że niektórzy z nas najchętniej poznawanie czy eksplorację gór zaczęła by od „dachu świata”. Budowę jednak zaczyna się nie od więźby dachowej lecz od fundamentów. Nauka pokory, wrażliwości gór jest postępowaniem cierpliwym, a na pewno nie jest to odrabianie lekcji na kolanie. Wielu „tych”, którzy poszli w góry zadufani w swoje „ego” mając na stopach „szpilki” zamiast wibramów, w szpitalnych izbach dostępowało ostrzeżenia, a na pewno poddawało swoje „ja” krytyce . Nie jest to żadna aluzja do naszych członków – to są spostrzeżenia, które przekazują masmedia niemal codziennie.

Do wyborów w Kole jeszcze 2 lata i aż dwa lata, dla niektórych jest to okres zbyt odległy i już słyszeć można wynurzenia, które świadczą o marności obecnego Zarządu ale przede wszystkim Prezesa. Ja się z tym zgadzam w pełni i z całą odpowiedzialnością biorę wszelakie „zło”, które zagościło w naszej kołowej społeczności. Jednakże nie pozwolę sobie na szkalowanie bez uzasadnienia, na wytykanie tego czego nie było, w imię „wyższych wartości”. Wyznaję zasadę, że dobro człowieka, dobro naszego Stowarzyszenia jest niezaprzeczalnym celem, do którego trzeba dążyć, którym się obarczam pomimo ubytków zdrowotnych, niejednokrotnie zniechęcenia czy wręcz protestu ambicjonalnego.

Czyniąc podsumowanie na koniec 2014  naszego sezonu turystycznego chciałbym jeszcze raz pogratulować wszystkim tym, którzy czynili wszystko w imię dobrego imienia naszego Koła, według motta, którego autorem jest Święty Jan Paweł II – nasz Patron: „W górach chodź zawsze tak aby nie gubić znaków”.

Życzę wszystkim tej atmosfery radości jakiej doświadczyła niestety mała grupka członków naszego Koła w imprezie andrzejkowej u koleżeństwa Łysoniów, z własnej pewnie nie wymuszonej woli. Na życzenia świąteczne przyjdzie czas ale w Adwencie, którego czas nastąpił – życzę dobrych przemyśleń i zdrowia.

 

Prezes Koła

Tadeusz Gołuch

Facebook